Nie dziwię się, że spada poparcie dla Platformy i Kukiza. W ostatnich dniach w mediach można było zaobserwować brak jednoznacznego określenia premier Ewy Kopacz (PO) po której stronie staje, co myśli PO o kryzysie imigracyjnym, jakie propozycje na rozwiązanie ma szef Rady Europejskiej Donald Tusk (PO) - milczenie wszystkich niepokoi. Dodatkowym problemem Platformy okazał się program wyborczy po prezentacji którego w opinii publicznej, a nawet przychylnych Platformie kręgach zaczęto używać określenia Populizm Obywatelski. Na spadku PO zyskuje Nowoczesna. Projekt Pawła Kukiza wypalił się wraz z referendum Komorowskiego i jest już tylko wspomnieniem bardzo żywiołowej i dynamicznej kampanii prezydenckiej. PSL zatrzymało się w miejscu nie wiedząc co ma robić z jednej strony trzymane umową koalicyjną z PO, a z drugiej chęcią przebicia się z własną kampanią. Ludowcy balansują na linie w jednej ręce trzymając rządowego gołębia, a drugą chcąc złapać wróbla październikowych wyborów. Zjednoczona Lewica pozbyła się marnej ale niebezpiecznej kopii i teraz może pomyśleć o kampanii. Zjednoczona Prawica pod szyldem Prawa i Sprawiedliwości trzyma pozycję lidera. Wprawdzie do wyborów pozostał jeszcze miesiąc ale już teraz można co nieco odsłonić...
Celem wyjaśnienia i uszczegółowienia: Sondaże są bezlitosne dla zwolenników Pawła Kukiza i wiele wskazuje na to, że partia Kukiz15 nie znajdzie się w parlamencie, co przewidywałem tuż po zakończonym referendum 6 września 2015. Według najnowszego sondażu IBRiS dla „Rzeczpospolitej", gdyby wybory odbyły się w ostatnią niedzielę w Sejmie znalazłoby się, aż pięć partii. Niezagrożona jest pozycja Zjednoczonej Prawicy - na połączone siły Prawa i Sprawiedliwości, Polski Razem i Solidarnej Polski zamierza zagłosować 39 proc. ankietowanych. Sukcesywnie spada liczba zwolenników Platformy Obywatelskiej na którą zagłosowałoby 20 proc. respondentów - to najniższe poparcie od 9 lat. Moim zdaniem na malejące poparcie dla partii Ewy Kopacz (PO), ma wpływ przede wszystkim brak jednoznacznego stanowiska w sprawie kryzysu imigracyjnego, oraz podniesienie wieku emerytalnego do 67 lat, ale o tym później w kontekście Nowoczesnej. Najniższy wynik w badaniu IBRiS odnotował Ruch Pawła Kukiza - Kukiz15. Partia muzyka nie ma szans na znalezienie się w parlamencie - 4 proc. poparcia. Moim zdaniem spadek nastąpił zaraz po 6 września 2015, a w najnowszym sondażu i jednocześnie pierwszym poważnym badaniu po referendum zostało to potwierdzone. Oczywiście socjolodzy i politolodzy będą ostrożni w wypowiedziach twierdząc, że jeszcze za wcześnie, żeby orzec całkowitą klęskę Pawła Kukiza. Faktem jednak jest, że tendencja spadkowa jest wyraźnie widoczna. Poparcie dla Kukiza bardzo zmalało i to aż ponad czterokrotnie. Jego projekt od samego początku zawierał błąd, który jednocześnie był zaletą ale tylko do czasu - a jego czas się dopełnił podczas referendum w sprawie JOW-ów. Czym jeszcze może spowodowany być tak duży spadek poparcia dla Kukiza15? Może to również wynikać z faktu braku jasnego i czytelnego stanowiska w sprawie kryzysu imigracyjnego w Europie, a to kwestia, która mocno elektryzuje społeczeństwo. W związku z tą nieobecnością Kukiza w dyskusji na ten temat, jego partia traci poparcie. Wyborcy Pawła Kukiza, którzy poparli go w wyborach prezydenckich, czują się rozczarowani brakiem programu i zachowaniem muzyka, ale o tym pisałem już wcześniej. W ostatnim czasie częściej też słyszeliśmy o odejściach, kłótniach, listach niż o jakimś konkretnym planie na dalszą działalność. Nie zbudowano nic na kapitale Kukiza z wyborów prezydenckich. Wszystko rozmyło się w jakiś gierkach personalnych, a Kukiz nie podszedł do kampanii z należytą atencją i pokorą. Od kilku tygodni Kukiz traci, ale za to zyskuje Nowoczesna. Wydaje się, że stowarzyszenie Ryszarda Petru ma już zaklepane miejsce w parlamencie - według badań, albowiem ostatnie sondaże wskazują, że spokojnie przekroczy próg wyborczy. Jeszcze miesiąc temu poparcie dla Nowoczesnej mieściło się w granicach błędu statystycznego, teraz to ponad 6 proc. W kolejnych sondażach partia Petru może jeszcze zwyżkować ponieważ przeprowadził - moim zdaniem - bardzo udaną kampanię internetową odbierając zwolenników Platformie Obywatelskiej. Są przesłanki, że partia Ryszarda Petru (Nowoczesna) może być największym zaskoczeniem wyborów i zrobić wynik powyżej progu wyborczego (5 proc.) - oczywiście czyimś kosztem. Czyim? Premier Ewa Kopacz (PO) zaatakowała ostatnio Nowoczesną mówiąc, że kto odda głos na Petru, zwiększa szansę wygranej PiS. Wiele nie skłamała, ale z prawdą to jednak rozminęła się. Oczywiście wzrost poparcia Nowoczesnej to spadek poparcia dla Platformy Obywatelskiej - obydwa ugrupowania posiadają tą samą grupę wyborców, więc wzrost poparcia u jednego będzie oznaczało spadek u drugiego. Ostatnie działania Platformy Obywatelskiej, zwłaszcza w kwestii imigrantów, wywołują niezadowolenie wśród wyborców. Sztywny jak do tej pory elektorat Platformy jest coraz bardziej rozczarowany rządami, więc szuka innego ugrupowania. To są ludzie, którzy nie będą głosować na PiS i dlatego skłaniają się ku Nowoczesnej. Taki będzie trend, wyborcy Platformy będą przechodzili do obozu Petru i nic tego nie zmieni. Możemy tylko zastanawiać się i prześcigać jak wiele straci PO na rzecz Nowoczesnej. Chociaż pozostanę sceptyczny, jeśli chodzi o dobry wynik partii Ryszarda Petru w nadchodzących wyborach parlamentarnych. Myślę, że Nowoczesna nie ma dużego potencjału, jeśli chodzi o wyborców. To ugrupowania liberalne, adresowane przede wszystkim do wyborców Platformy - partie, które są kopiami nigdy nie miały na polskiej scenie politycznej szans. Nowoczesna przypomina dla przykładu PJN, który pojawił się na chwilę, nie wszedł do parlamentu i zniknął. Myślę, że to może czekać i stowarzyszenie Petru. Wpływ na dobry wynik Nowoczesnej z pewnością ma ostatni kongres tej partii, na którym Petru zaprezentował swój program gospodarczy i zaapelował o głosy wyborców rozczarowanych rządami Platformy. Poza tym propozycje programowe Nowoczesnej łudząco przypominają propozycje Platformy. Teraz może nieco o lewicy, o której dawno się nie wypowiadałem. Zjednoczona Lewica nie miała szans na znalezienie się w parlamencie - sondaże dawały jej 2-3 proc. poparcia. Z pewnością było to spowodowane duopolem zjednoczonych lewic, albowiem w PKW zarejestrowane zostały dwa komitety o tej nazwie. Od czasu kiedy kopia nie zarejestrowała swoich kandydatów, inicjatywa Leszka Millera i Janusza Palikota odnotowała poparcie, minimalnie przekraczające próg wymagany dla koalicji - 7 proc. Z pewnością politycy SLD i Twojego Ruchu są pełni optymizmu, aczkolwiek moim zdaniem jeszcze przedwczesnego. Przed Zjednoczoną Lewicą bardzo długi dystans miesięcznej kampanii i przewiduję, że kilkakrotnie potkną się o własne przekonania, bagaż niezrealizowanych obietnic, populizm, rozbieżności ideologiczne, a przede wszystkim o wspólny program którego nie potrafią wspólnie wypracować.