Najnowsze sondaże dają do myślenia. Ostatnie badanie przeprowadzone przez IBRiS dla "Super Expressu" nie pozostawia wątpliwości - zmieniła się równowaga polityczna nas naszej scenie. Jednak, aż takiej przewagi nie miała jeszcze żadna z sił politycznych w Polsce po 1989 roku. Na Prawo i Sprawiedliwość ze Zjednoczoną Prawicą zamierza głosować 40,4 proc. badanych, co przełożyłoby się na 265 mandatów w Sejmie. Prawica miałaby więc niezbędną większość do utworzenia samodzielnego rządu. Prawica obecnie jest silna zwycięstwem w wyborach prezydenckich. To właśnie prezydent Andrzej Duda i zawiązanie koalicji Zjednoczonej Prawicy daje jej dodatkowe punkty, które przebijają sufit PiS. Na PO chce głosować tylko 19 proc. Polaków. Przełożyłoby się to odpowiednio na 117 sejmowych mandatów. Moim skromnym zdaniem spadek poparcia dla liberalnej i niestabilnej programowo Platformy jest wynikiem kampanii prowadzonej bez pomysłu. Spin doktorzy PO zachowują się, jakby cierpieli na polityczne ADHD. Raz Platforma deklaruje współpracę z prezydentem Andrzejem Dudą, a chwilę później wchodzi z nim w spór, co pokazuje wyborcą brak konsekwencji albo chęć otwarcia nowego konfliktu w którym moim zdaniem mylnie widzą szansę wzrostu poparcia. Politycy PO nie wyczuwają nastrojów panujących w społeczeństwie albo pogodzili się ze słabym wynikiem, który coraz bardziej wyłania się zza horyzontu październikowych wyborów i grają wyłącznie na uzyskanie jakiegokolwiek wyniku umożliwiającego dalsze trwanie w parlamencie. Ruchy, które wykonują czołowi politycy PO wskazują, że nie walczą już o wygraną w wyborach parlamentarnych a bardziej przygotowują się do bycia w opozycji. Po gwałtownych ruchach w mediach widać, że premier Ewa Kopacz buduje wokół siebie obóz, który ma być dla niej wsparciem w trudniejszych czasach a świadczy o tym m.in. sposób, w jaki Ewa Kopacz buduje listy wyborcze, oraz retoryka skierowana przeciwko prezydentowi Andrzejowi Dudzie. Moim zdaniem jeśli PO pójdzie na wojnę z prezydentem, Polacy zagłosują za oddaniem pełni władzy PiS. Jak pokazują badania od jakiegoś czasu wyborcy nie "kupują" już nachalnej, "gierkowskiej" propagandy. Oczywiście w działaniach spindoktorów PO widać chęć krytyki Dudy ze strony Platformy, którzy najwyraźniej nadal uważają, że strategia sprzed lat odniesie ponownie skutek. W ten sposób PO broni się przed pułapką, którą zastawił na tę partię prezydent, proponując drugie referendum 25 października 2015. Sondaż IBRiS jest również pierwszym badaniem, w którym ruch Kukiz`15 nie przekracza progu wyborczego, co przewidywałem i pisałem. Wyborcy rozczarowani Kukizem przenoszą swoje głosy na potencjalnego zwycięzcę, czyli Prawo i Sprawiedliwość ze Zjednoczoną Prawicą. Sam Kukiz jest od jakiegoś czasu praktycznie nieobecny w mediach, a jeśli już pojawia się to zaraz wychodzi obrażony ze studia jak to miało miejsce na antenie telewizji Republika - co z przykrością oglądałem. Nie można więc się dziwić, że doniesienia medialne dotyczą jego nieobliczalnego zachowania, kłótni z politycznymi partnerami, problemów z tworzeniem struktur czy zdobyciem środków na kampanię. Niestety jego 20 proc. wynik z wyborów prezydenckich już rozproszył się i nie ma możliwości ponownego skumulowania takiego potencjału. Wracając jednak do meritum: Jeśli jednak Platforma wejdzie w ostry spór z prezydentem Andrzejem Dudą, Polacy w większości zagłosują za oddaniem pełni władzy jednej partii a w parlamencie znajdą się wtedy tylko trzy ugrupowania: PiS z bezwzględną większością i w zdecydowanej mniejszości PO, jako trzecia byłaby Zjednoczona Lewica chociaż ja jednak skromnie szacując błąd tego sondażu wskazałbym, że to PSL...
Celem wyjaśnienia i uzupełnienia: Zwracam jednak uwagę, iż z mojego doświadczenia wynika, że sondaże przeprowadzane w okresie wakacyjnym są obarczone większym niż zazwyczaj błędem pomiaru. Trudno na ich podstawie ocenić rzeczywistą siłę ugrupowań. Jak pokazały wyniki wyborów prezydenckich dobrą korektą dla sondaży są zachowania internautów. W internecie można teraz zauważyć największą sympatię dla prawicy. Scenariusz samodzielnych rządów PiS jest najbardziej prawdopodobny to i tak cały czas możliwy jest wariant, że choć najpewniej będzie zwycięzcą wyborów, nie zdoła stworzyć samodzielnego rządu. Wtedy utworzyć go może Platforma wraz z Polskim Stronnictwem Ludowym i Lewicą, albowiem w sondażu dla "Super Expressu" Lewica uzyskała przyzwoity wynik 9,5 proc., co oznaczałoby 42 mandaty i rolę trzeciej siły w Sejmie. Nowoczesna może liczyć na 6,5 proc. poparcia i 16 mandatów, a PSL - 5,4 proc. i 19 mandatów. Jeśli jednak Platforma wejdzie w ostry spór z prezydentem Dudą, Polacy w większości zagłosują za oddaniem pełni władzy jednej partii a w parlamencie znajdą się tylko trzy ugrupowania: PiS z bezwzględną większością i w zdecydowanej mniejszości PO, jako trzecia byłaby Zjednoczona Lewica chociaż ja jednak skromnie szacując błąd tego sondażu wskazałbym, że to PSL, które moim zdaniem jest niedoszorowane w tym badaniu. Oczywiście badanie może zawierać pewien błąd ale to bardziej kwestia terenu na którym przeprowadzono sondaż skłania mnie do wskazania PSL jako trzeciej niżeli lewicy. Poza tym pozostaje niejasna dla wyborców kwestia nazwy zjednoczonej lewicy. Polska lewica tak pięknie się od kilku miesięcy jednoczyła, że na dwa miesiące przed wyborami zdążyła się wreszcie połączyć i ponownie podzielić. Wciąż nie wiadomo, co lewicowe partie wpiszą na swoje wyborcze sztandary, a to kwestia istotna dla wyborców lewicowych. Nie należy również zapominać o negatywnych doświadczeniach z przeszłości: rządach SLD, a także o największym błędzie, jaki popełniają młode lewicowe ruchy wpisując się w środowiska lewackie. Ci z SLD, z Twojego Ruchu, a nawet z Zieloni uznali, że są największymi partiami i podzielili się najlepszymi miejscami. Pozostali się obrazili i zrobili tym pierwszym polityczny kocioł podkradając nazwę komitetu. W efekcie mamy dwie zjednoczone lewice. Wciąż nie wiadomo, co wpiszą na swoje wyborcze sztandary. W jakich sprawach poszedł na kompromis Twój Ruch (zdecydowanie bardziej od SLD czuły na kwestie świeckiego państwa)? Co wnieśli w posagu Zieloni (skoro ludzie Millera rzucają się teraz przeciwko pakietowi klimatycznemu, a Zieloni wprost przeciwnie)? Można długo jeszcze wyliczać, ale to nie ma sensu. Lewicowi wyborcy mają za sobą tyle negatywnych doświadczeń, że zasłużyli, by wreszcie politycy zgotowali im lepszy los i to wcale nie muszą być politycy lewicy...
Zobacz również: Co słychać w polityce... (10.08.2015) - kliknij tutaj.