Nord Stream 2 - w ramach własnych korzyści państwa Zachodnie działają sprzecznie z założeniami europejskiej solidarności energetycznej stwarzając śmiertelne zagrożenie dla bezpieczeństwa Polski (04.09.2015).

Podczas Wschodniego Forum Ekonomicznego we Władywostoku (piątek, 04.09.2015) doszło do spotkania szefa Gazpromu Aleksieja Millera z władzami spółek BASF i E.ON (obie niemieckie), ENGIE (Francja), OMV (Austria) oraz Royal Dutch Shell (Wielka Brytania/Holandia). Zakończyło się ono podpisaniem porozumienia w sprawie budowy dwóch gazociągów morskich. Największe europejskie koncerny energetyczne podpisały z Gazpromem szereg bardzo ważnych umów - umowy i porozumienia podpisali przedstawiciele rosyjskiego Gazpromu, niemieckich E.On i BASF-Wintershall, brytyjsko-holenderskiego Royal Dutch Shell, austriackiego OMV i francuskiego Engie (dawny GdF Suez). Plan przewiduję budowę kolejnej magistrali gazowej o przepustowości 55 mld metrów sześciennych surowca rocznie z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie z ominięciem Polski. Mowa o projekcie Nord Stream II. W praktyce będzie to oznaczać, że całość gazu z Rosji będzie docierać do Europy Zachodniej przez Niemcy, co zapewni niemieckim firmom przesyłowym stabilne wpływy pieniężne na dziesięciolecia, a Rosji umożliwi stosowanie szantażu energetycznego wobec Polski. Porozumienia i umowy, które zawarto, będą miały daleko posunięte konsekwencje dla bezpieczeństwa energetycznego Polski i krajów grupy wyszehradzkiej (Litwy, Czech, Słowacji i Węgier) oraz Ukrainy stanowiącej obecnie strefę buforową dla naszego kraju. To cios w europejską solidarność energetyczną i bezpośrednie interesy Polski. Gazprom szacuje, że planowana rozbudowa Gazociągu Północnego między Rosją a Niemcami będzie kosztowała ok. 9,9 mld euro. Morski odcinek Nord Stream, liczący 1224 km, zaczyna się od tłoczni Portowaja koło Wyborga, a kończy w okolicach Greifswaldu w kraju związkowym Meklemburgia-Pomorze Przednie w Niemczech. Rozbudowa gazociągu pod względem bezpieczeństwa Polski wzbudza duże emocje, umożliwi bowiem Gazpromowi zorganizowanie tranzytu gazu do Unii Europejskiej z pominięciem strefy buforowej dla Polski jakim jest Ukraina. Koncern liczy, że uda mu się to do 2020 roku. A co ze wsparciem dla Ukrainy deklarowanym przez UE? Nie byłoby zgodny na współpracę z Rosjanami, gdyby nie zielone światło ze strony władz największych krajów europejskich, które przecież mają udziały w koncernach biorących udział w tym projekcie. Rozbudowa Nord Streamu umacnia Niemcy na pozycji rozdającego karty w energetyce zachodnioeuropejskiej. Co z polityką energetyczną całej Unii? Niestety, nie ma już szans na zablokowanie rozbudowy gazociągu. Ewentualnie może dojść do opóźniania realizacji projektu. Gazprom będzie jednocześnie właścicielem gazociągu i dostawcą dedykowanego dla niego surowca. Co przez ten czas robi polski rząd PO-PSL, który powinien dbać i bronić interesów Polski? Nic... 

Celem uzupełnienia i wyjaśnienia: Teoretycznie Komisja Europejska nie powinna się na to zgodzić, biorąc pod uwagę jedno z kluczowych założeń Unii Energetycznej, które głosi, że jedna firma nie może jednocześnie odpowiadać za przesył i wydobycie. Trzeba jednak przypomnieć, że ta sama Komisja Europejska uczyniła już Rosjanom wyjątek w tym zakresie: chodzi o OPAL, czyli lądową odnogę Nord Streamu. Gazociąg Jamalski może nie być już potrzebny i kurki zostaną zakręcone. W przypadku kraju, który anektuje terytorium sąsiedniego państwa, wszystko jest możliwe. Jedna z hipotez rozważana przez specjalistów zakłada konieczność przeorientowania w takiej sytuacji naszej infrastruktury na pobieranie surowca z Niemiec, a moim zdaniem pilnie należy rozważyć dywersyfikację dostaw błękitnego paliwa i ropy naftowej nie tylko ze strony zachodniej ale również południowo-wschodniej, która może nas uniezależnić od surowców z Niemiec i Rosji. Takie właśnie rozwiązanie przedstawiłem cztery miesiące temu na kongresie naukowo-gospodarczym w Toruniu (21-22 maja 2015) podczas panelu dotyczącego bezpieczeństwa i gospodarki wystąpiłem z referatem pt. "Zasoby energetyczne Kaukazu i regionu Morza Kaspijskiego jako alternatywne źródła dla bezpieczeństwa energetycznego Polski". Budowa Nord Stream II to pewna utrata dla Polski statusu państwa bezpiecznego energetycznie. Rosjanie przejmują kontrolę nad największym magazynem gazu w Europie. Na mocy jednej z umów podpisanych pomiędzy niemiecką grupą chemiczną BASF a Gazpromem, rosyjski dystrybutor przejmie m.in. magazyny, które są dedykowane gazociągowi Nord Stream. Wśród nich jest największy magazyn w Europie o pojemności ponad 4 mld metrów sześciennych. Dla porównania wszystkie polskie magazyny mają około 2,5 mld metrów sześciennych. W zamian należąca do niemieckiego BASF spółka Wintershall uzyska dostęp do złóż na Syberii, zasobnych w około 274 mld metrów kwadratowych gazu. W sumie wartość umów między spółkami szacowana jest na miliardy dolarów. Koncerny energetyczne z Wielkiej Brytanii, Austrii, Francji, Niemiec i Beneluksu przy wsparciu swoich rządów podpisały z Rosją porozumienie i umowy uderzające w podstawy bezpieczeństwa energetycznego Polski, naszego regionu i krajów grupy wyszehradzkiej. W ramach własnej polityki energetycznej i gospodarczej państwa Zachodnie działają sprzecznie z założeniami europejskiej solidarności energetycznej.