Polacy mogą tylko zyskać (31.07.2015).

Wreszcie wspólnotowi urzędnicy raczyli dostrzec największą patologię współczesnego systemu podatkowego - jest nią związek władzy z biznesem doradczym, który zajmuje się m.in. optymalizacją podatkową. Przecięcie związków władzy z międzynarodowym biznesem podatkowym może dać Polsce kilkadziesiąt miliardów złotych. Sytuacja taka dotyczy zwłaszcza międzynarodowych struktur tego biznesu, ale również typowo miejscowej działalności. Owe związki są rakiem, którego niszczący charakter dotyczy: efektywności fiskalnej prawa podatkowego, gdyż nie jest ważne, co napisał ustawodawca, lecz to, co pod ochroną władzy „zoptymalizowały” firmy doradcze; zasad uczciwej konkurencji, bo firmy korzystające z usług optymalizacyjnych zyskują niczym nieuzasadnioną przewagę konkurencyjną nad uczciwymi przedsiębiorcami; procesu legislacyjnego, gdyż biznes doradczy tworzy projekty „przepisów optymalizacyjnych”, które podrzuca - w roli „ekspertów” - rządzącym, korzystając z „wyśmienitych relacji z urzędnikami”; rynku doradczego, który dzieli się na uprzywilejowanych oferentów, mających odpowiednią pozycję w systemie władzy, zdolnych „wszystko załatwić”, oraz całą resztę, która jest skazana na uczciwość. Toksyczny związek władzy z biznesem doradczym jest fundamentem liberalnego rządzenia, choć warto przypomnieć, że równie liberalna lewica zapoczątkowała ten proces w cieniu naszego unio-wstąpienia. 
Teraz problem ten podjęto na szczeblu wspólnotowym przez Komisję Specjalną, zwaną Komisją Tax, która została powołana w lutym tego roku. Ostateczną wersję jej raportu poznamy dopiero na jesieni, ale już dziś wiemy z jego wstępnej wersji, że powtarza on oceny, które w Polsce znamy aż nadto dobrze. Działalność doradcza firm powiązanych z władzą jest sprzeczna z interesem publicznym i muszą być radykalnie przecięte wszelkie związki władzy z tym biznesem: albo - jeśli doradzasz jak nie płacić podatków, to drzwi politycznych i urzędowych gabinetów muszą być dla ciebie zamknięte. Tego nie da się pogodzić. Polska pod tym względem jest przykładem klinicznym, który wymaga natychmiastowej hospitalizacji, a przede wszystkim chirurgicznych cięć. Bo kontredans władzy z międzynarodowym biznesem doradczym jest już sposobem rządzenia. Jego przedstawiciele zasiadają w radach konsultacyjnych rządu i resortu finansów, urzędujący wiceministrowie finansów rozdają nagrody firmom z tej półki, projekty ustaw podatkowych tworzone są przez ekspertów zatrudnianych w tych firmach, a w Sejmie każda istotna nowelizacja jest „opiniowana” głównie przez tych, którzy następnie będą na niej zarabiać. Czy w związku z tym mogą rosnąć dochody budżetowe? Wolne żarty – będą spadać, a dług publiczny będzie coraz większy, bo tu istnieje strategiczna współpraca biznesu doradczego z międzynarodowymi instytucjami finansowymi i zgodność ich interesów: czym gorzej z dochodami budżetowymi w naszym kraju, tym większy popyt na pożyczki i kredyty udzielane przez te instytucje. Mam nieśmiałą prośbę do rządzących: jeżeli miejscowa, polska wiedza jest dla was niewiarygodna, to przeczytajcie ten raport i wyrzućcie z waszych gabinetów wszystkich ludzi powiązanych z tym biznesem. Gwarantuję wam, że dochody budżetowe wzrosną i to bardzo szybko. Żadna firma zajmująca się optymalizacją podatkową nie może mieć jakichkolwiek związków z władzą, bo to jest dla władzy kompromitujący a nawet haniebny związek. Tylko tyle i aż tyle. Już teraz wszyscy mówią (nawet liberałowie) o potrzebie „uszczelnienia systemu podatkowego”: podstawowym warunkiem powodzenia tej operacji jest całkowite odcięcie się, również personalne, od działalności biznesu podatkowego – niech to robi na swoje ryzyko. Będą również z tego pieniądze i to wielkie. Komisja Tax postuluje, aby Komisja Europejska pozbawiła beneficjentów usług optymalizacyjnych korzyści jakie osiągnęli kosztem państw członkowskich. Zwrot tych korzyści ma nastąpić do budżetów państw, które ucierpiały z powodu ich działań. Ile dzięki temu uzyska nasz kraj? Co najmniej kilkanaście a nawet kilkadziesiąt miliardów złotych rocznie. Jest się o co bić, bo o tyle można będzie zmniejszyć obciążenia tym podatnikom, którzy dzisiaj płacą podatki, bo są ludźmi przyzwoitymi.