Nieznany wcześniej szerszemu gronu ludzi termin „gender” znajduje się na ustach wszystkich. Pytanie tylko: co to właściwie jest?

Autor szkicu: Alina Boguszewicz.
Cytując klasyka: Ni pies ni wydra, coś na kształt świdra. A na poważnie to od kilku miesięcy nieznany wcześniej szerszemu gronu ludzi termin „gender” znajduje się na ustach wszystkich. Pytanie tylko: co to właściwie jest? Rozbieżność opinii, jakie usłyszałem z ust różnych osób mówiących o gender, jest wielka i czym innym jest gender jako część w naukach socjologicznych, a czym innym jako samodzielna dyscyplina czy nawet ideologia, której kategorycznie jestem przeciwny. Właśnie ta rozbieżność skłoniła mnie do próby zrozumienia, o czym tak właściwie mowa. Spróbowałem zacząć od znalezienia definicji, dzięki której mógłbym używać tego terminu w mniej lub bardziej kompetentny sposób. Natrafiłem jednak na bardzo poważny problem. Nie istnieje jedna definicja gender, obejmująca wszystkie z zastosowań, jakie można spotkać w mediach. W publicznym dyskursie sąsiadują ze sobą takie terminy jak gender, gender studies oraz biology of gender, a każdy z nich dotyczy czegoś innego. Toczy się też spór, czy jest ona ideologią, czy nauką. Pragnę przybliżyć to, co udało mi się ustalić i udokumentować. Zgodnie z najpowszechniejszymi wykładniami, gender oznacza ni mniej ni więcej, jak płeć kulturową czy też rolę społeczną, będąca sumą cech, zachowań, stereotypów przyjmowanych przez osobników odmiennej płci, nie wynikających z pierwszorzędowych różnic biologicznych. Tak stworzona wykładnia bezpośrednio bazuje na definicji opisanej przez Światową Organizację Zdrowia (WHO): „stworzone przez społeczeństwo role, zachowania, działania i atrybuty, jakie dane społeczeństwo uznaje za odpowiednie dla mężczyzn i kobiet”. Jest to definicja najprostsza, ale jednocześnie najbardziej… niejasna. Wydaje się, że właśnie w takim, bardzo wąskim i niepogłębionym, znaczeniu używają słowa gender urzędnicy Unii Europejskiej. Dla nich jest to po prostu zbiór stereotypów i ról społecznych. Termin, który może być używany niekiedy w nawet bardzo instrumentalny sposób. W moim komentarzu oczywiście pominąłem wiele różnych wątków. Zaprezentowane stanowiska przeplatają się, a niekiedy stoją w opozycji do siebie ale takie są właśnie opracowania gender. Przedstawiłem jedynie krańcowe możliwości interpretacji tego terminu. Obawę i niebezpieczeństwo budzi fakt, że wprowadzenie gender jako samodzielnej nauki czy praktycznej dyscypliny jest najpoważniejszym niebezpieczeństwem dla naszej tożsamości kulturowej. Gender powinniśmy w takim rozumieniu bezwzględnie i stanowczo przeciwdziałać.

Gender studies - Pomysł, aby zająć się problematyką płci kulturowej w dyskursie naukowym narodził się w latach siedemdziesiątych. To właśnie wtedy przez USA przechodziła tak zwana „druga fala feminizmu” i w kołach z nią związanych zaczęto prowadzić women’s studies czyli badania nad rolami kobiet w społeczeństwie oraz związanymi z nimi stereotypami etc. Część "badaczek" przyjęła założenie, że zła pozycja kobiet w społeczeństwie wynika z męskiej dominacji. Społeczeństwa patriarchalne miały ze swojej definicji być represyjne w stosunku do kobiet. Czym innym jest jednak gender (rozumiane jako podstawy metodologiczne nauk społecznych), a czym inny gender studies (nurt badań w naukach humanistycznych lub wręcz osobna dziedzina nauki), które mają za zadanie badanie tych zależności w różnych dziedzinach wiedzy. Problem polega na tym, że można to rozumieć co najmniej dwojako. 

Gender studies klasyczne - Pod terminem „gender studies klasyczne” rozumiem koncepcję, zgodnie z którą analizuje się, opisuje i prezentuje różne role społeczne w różnych dziedzinach życia. Mówiąc inaczej, klasyczne gender studies to zarówno women’s studies jak i men’s studies. Pracami reprezentującymi taką wersję gender będą na przykład Feministyczny słownik pojęć z ekonomii, Uprzedzenia w zakresie płci (gender bias) w systemach podatkowych, Style gry i męskie zalety w argentyńskim futbolu Eduardo P. Archettiego czy też blog Czas dżentelmenów (poświęcony m.in. historii męskości). Gender klasyczny będzie również zwracał uwagę na zagadnienia w badaniach historycznoliterackich, jak na przykład Studia o polskiej prozie kobiecej Grażyny Borkowskiej czy też Piórem niewieścim Ewy Kraskowskiej. W takiej perspektywie gender ma być rozszerzeniem horyzontów badawczych, wskazaniem na nowe możliwości interpretacyjne. W badaniach historycznych za przykład gender studies będzie mogła uchodzić książka o - dajmy na to - roli matrony w rodzinie czasów średniowiecza. W takim rozumieniu, gender jest po prostu częścią historii społecznej. 

Gender studies radykalne - Jednak gender studies można też rozumieć w inny sposób. Według radykalnej interpretacji ma to być nowa metoda badawcza, która pozwoli zupełnie inaczej spojrzeć na cały dorobek naukowy. Miedzy innymi właśnie przez pryzmat opozycji kobieta-mężczyzna. W tym wypadku mamy do czynienia z walką z paradygmatem patriarchatu. Przedstawiciele tej teorii, podobnie jak marksiści, uważają, że cała nauka została zakłamana przez dominację patriarchalnego spojrzenia. Nawet słownictwo, którym posługujemy się w badaniach naukowych, jest z tego powodu wypaczone. Marks mówił, że dzieje świata były oszukańczo pisane przez burżujów, natomiast radykalni zwolennicy gender uważają, że były pisane przez mężczyzn. Z takiego założenia płynie czytelny wniosek: trzeba zdekonstruować cały dorobek intelektualny poszczególnych nauk. Należy odrzucić aktualną historię i socjologię, ponieważ były przez wieki tworzone przez mężczyzn i z męskiego punktu widzenia. Oczywiście stanowisko takie należy do zbioru tych najbardziej radykalnych, niemniej jednak i takie głosy się zdarzają zwłaszcza w środowiskach skrajnie lewackich.

Gender jako podstawa nauk społecznych w socjologii - Gender bez dodatku studies ma być podstawą metodologiczną socjologii (lub wręcz samodzielną nauką społeczną), a jego propagatorzy postulują zmiany nie tylko na polu nauki, ale również w „normalnym” życiu. W tym znaczeniu gender ma na celu przełamanie sztucznych (zdaniem zwolenników tej koncepcji) podziałów na to co męskie i to co żeńskie oraz wskazanie, że zarówno męskość, jak i kobiecość stoją na jednym poziomie i nie może być mowy o dychotomii, jeżeli chodzi o równość szans. Te sztuczne podziały wyznaczane są przez antynomie: prywatne–publiczne, naturalne–kulturalne, reprodukcyjne–produkcyjne. Zaszufladkowanie kobiet jako istot przynależnych do sfery prywatnej, naturalnej i reprodukcyjnej ma być jednym ze sposobów męskiej dominacji i represjonowania kobiet. Dosyć często poglądy te balansują na granicy nauki i ideologii. Tu dochodzimy do ważnego elementu koncepcji gender. Jej zwolenniczki (i zwolennicy) uważają, że płeć biologiczna nie decyduje o roli w społeczeństwie, kluczową zaś z tego punktu widzenia jest płeć kulturowa (gender). Od razu pojawia się jednak kolejny problem, przed którym musiałem stanąć w moich poszukiwaniach definicji gender. Jak bowiem należy traktować tezę o tym, że płeć biologiczna nie jest decydująca w kwestiach społecznych, a naprawdę kluczowa jest w tym kontekście płeć kulturowa? Co tak naprawdę znaczy to stwierdzenie, jak radykalnie trzeba je rozumieć? Wydaje mi się, że można je interpretować na przynajmniej dwa sposoby. 

Gender jako równouprawnienie - Po pierwsze, można iść śladem feministek, pokazując gender jak walkę o równouprawnienie i obalenie stereotypów. Fakt posiadania pierwszorzędnych cech płciowych nie może powodować dyskryminacji. Czyli na przykład fakt, że Zosia urodziła się dziewczynką, nie może być powodem, dla którego nie będzie mogła zostać menadżerem w dużej firmie. W takim rozumieniu gender będzie wpajaniem Jasiowi od najmłodszych lat świadomości, że nie może dać Zosi niższej pensji tylko dlatego, że jest ona kobietą lub że nie powinien krzywić się i buntować, kiedy to Zosia będzie jego przełożonym. W tej interpretacji istnieją zarówno takie cechy, które są zdeterminowane przez biologię, jak i takie cechy, które są od niej niezależne. I zgodnie z założeniami dyktowanymi przez takie rozumienie, należy dążyć do tego, aby na polu płci społeczno-kulturowej nie doszło do dyskryminacji. Taki pogląd, jak mi się wydaje, dobrze obrazuje cytat z tekstu duetu antropologów Sylvie Yanasgisako i Jane Fisburne Collier: "Nie ma wątpliwości co do tego, że mężczyźni i kobiety różnią się od siebie, podobnie jak różnią się od siebie jednostki, pokolenia, rasy. Kwestionujemy raczej to, że konkretna różnicą biologiczna związana z rozmnażaniem płciowym, którą nasza kultura traktuje jako podstawę rozróżnienia między płciami i fundament ich wzajemnych stosunków, stosowane jest przez inne społeczeństwa do ustanawiania kulturowych kategorii „męskie” i „kobiece”." Wydaje się, że w takim rozumieniu gender będzie głosić, że płeć biologiczna nie jest jedynym czynnikiem, który decyduje o życiu człowieka. Jednocześnie nie jest tak, że możną ją zupełnie zignorować. 

Gender konstruktywistyczne - Jednak gender to pojęcie bardzo pojemne i akcenty można w nim postawić inaczej. O tym, jak bardzo jest to zagmatwane, może świadczyć cytat z Gender dla średniozaawansowanych autorstwa Ingi Iwasiów: "Dziś wiemy, że to nie takie proste, że nie ma osobnej płci biologicznej i kulturowej, (stabilnej „męskości” i „kobiecości”), że nawet w jednej osobie nie ma jednolitego korelatu ani spolaryzowanego zakresu tych pojęć, cóż dopiero, gdy porównamy ze sobą różne osoby.". Można na podstawie tego cytatu wywnioskować, że gender konstruktywistyczny oznacza przyjęcie sądu, iż w dziedzinie seksualności (czyli właśnie ról społecznych związanych z płcią) nie panuje esencjalizm, lecz konstruktywizm. Mówiąc innymi słowy: to, czy się jest kobietą, czy mężczyzną, nie wynika z płci biologicznej, ale jest konstruowane przez otoczenie. Wydaje się, że płynie z tego jednoznaczny wniosek: to, z jakimi pierwszorzędowymi cechami płciowymi ktoś się urodził, nie jest decydujące dla jego płci, kształtuje się ona bowiem już po jego urodzeniu, w procesie socjalizacji. To właśnie tak rozumiane gender nie jest nauką a ideologią. Może być to jednak rozumiane znowu na kilka sposobów. I chyba w tym tkwi największy problem z tekstami na temat gender. Nawet w jednym i tym samym zbiorze tekstów pojawiają się stanowiska, które nawzajem sobie przeczą, które stoją wobec siebie w opozycji. W tomie drugim Gender - Perspektywa Antropologiczna, możemy natrafić na niezwykle radykalne tezy, że należy całkowicie odrzucić determinację biologiczną (która tak naprawdę nie istnieje) i skupić się na płci kulturowej, która kształtuje się w procesie socjalizacji. W tekście Carole S. Vance można na przykład przeczytać: "Największa siła konstruktywizmu społecznego polega na naruszeniu naszej potocznej wiedzy i naszych ideologii naukowych, które definiują seksualność jako „naturalną”, zdeterminowaną przez biologię i ciało.". Takie stanowisko głosi między innymi "najsławniejsza teoretyczka feminizmu", amerykanka Judith Butler, autorka między innymi Uwikłanych w płeć. Konsekwencją gender konstruktywistycznego jest sąd, że seksualność jest płynna i można ją niejako dowolnie kształtować. Przykładem wyznawczyni takiej radykalnej myśli jest na przykład Elisabeth Badinter, która w swojej książce Kobieta i matka, dowodzi, że: "dzisiejsze wymagania wobec matek - nacisk na naturalne, domowe, ekologiczne wychowanie dzieci - uwsteczniają je w rozwoju kulturowym i intelektualnym. Przymus karmienia piersią i przygotowywania ekologicznego jedzenia to nowe sposoby ciemiężenia kobiety.". 

Biology of gender - Mówiąc o gender nie można uniknąć jeszcze jednego terminu: biology of gender i wiążącej się z nim teorii Johna Moneya. Rozpatrywanie jego myśli w kontekście gender i gender studies jest o tyle istotne, iż właśnie o tym gender najwięcej mówi się w mediach. Trzeba jednak zdecydowanie zaznaczyć, że w bibliografii nie znalazłem bezpośredniego odwołania do teorii. Trudno zatem ocenić, czy zachodzi tu faktyczny związek, nawet jeśli niektórzy wskazują go jako jednego z ojców terminu gender role, czyli ról płciowych. Wskazuje się bardzo często na istnienie relacji wynikania między koncepcjami amerykańskiego psychologa i teorią powstałą w środowiskach drugiej fali feminizmu. Doktor Money nie zapisał się chlubnie na kartach historii. Mniej więcej w tym samym czasie, w którym w środowiskach feministycznych rodziło się women’s studies, Money opublikował pracę Man & Woman, Boy & Girl, w której argumentował na podstawie swoich badań, że płeć biologiczna nie odgrywa roli w kształtowaniu się płci społecznej i tę pierwszą można dowolnie formować przy pomocy różnych zabiegów. Najwięcej kontrowersji wzbudził przypadek Davida (urodzonego jako Bruce) Reimera. On i jego brat bliźniak urodzili się 1968 roku. W wyniku źle przeprowadzonej operacji chłopiec został okaleczony i jego rodzice zdecydowali się (razem z lekarzami) na amputację członka. Następnie za namową Moneya zgodzili się na zmianę płci chłopca, ponieważ lekarz utrzymywał, że seksualności można się nauczyć, a mówiąc dokładniej, że kształtuje się ona do trzeciego roku życia. Jednak eksperyment Moneya nie powiódł się. Bruce, pomimo chirurgicznej zmiany płci i terapii hormonalnej, popadł w depresję. Już jako dorosły człowiek zdecydował się na ponowną zmianę płci i przyjął imię David. Przez wiele lat musiał się leczyć psychiatrycznie, aż w końcu w 2004 roku popełnił samobójstwo. 

Jak teoria biology of gender Moneya ma się do szeroko używanego również przez środowiska feministyczne terminu gender? Odpowiedź, jak już wspomniałem, nie jest łatwa. W przypadku radykalnych teorii gender można spotkać tezy tożsame z koncepcjami amerykańskiego psychologa. Twierdzenia o tym, że płeć kulturowa jest całkowicie oderwana od płci biologicznej moim zdaniem jest zupełnie chybiona. Brakuje również jednoznacznej interpretacji koncepcji amerykańskiego psychologa, czy też jakiegokolwiek ustosunkowania się do niej. We wszystkich opracowaniach gender zauważyłem bardzo zręczne ukrycie tezy w tekście. W większości tekstów o gender próżno szukać bezpośrednich stwierdzeń, aczkolwiek z kontekstu tych opracowań wynikają wnioski, które właśnie można określić jako najpoważniejsze niebezpieczeństwo dla naszej tożsamości kulturowej. Właśnie z tych kontekstów wyłania się zagrożenie, które chcą wprowadzać praktycy gender.

W moim komentarzu oczywiście pominąłem wiele różnych wątków. Zaprezentowane stanowiska przeplatają się, a niekiedy stoją w opozycji do siebie ale takie są właśnie opracowania gender. Przedstawiłem jedynie krańcowe możliwości interpretacji tego terminu. 

Obawę i niebezpieczeństwo budzi fakt, że środowiska lewackie chcą wprowadzić gender jako samodzielną naukę i praktyczną dyscyplinę, której powinniśmy w takim rozumieniu bezwzględnie i stanowczo przeciwdziałać.


Post użytkownika Kowszyński Paweł.