Pomysł by oskładkować tak zwane umowy śmieciowe to nie sposób na załatanie deficytu systemu, ale sprawa ta ma wiele aspektów. Tutaj nie ma łatwego rozwiązania. Oczywiście jest nielogiczne, że są umowy, które są oskładkowane i takie które nie są oskładkowane. Jeśli przyjmiemy - tak jak przyjmuje się we wszystkich cywilizowanych krajach, że potrzebny jest powszechny system emerytalny, to powinniśmy rzeczywiście włączyć do systemu wszystkich. Dodam, że nie musi to dotyczyć pozostałych, nieemerytalnych elementów systemu ubezpieczeń społecznych, które wciąż mają quasi-podatkowy charakter. Z drugiej jednak strony te umowy, które są umowami nie zawierającymi oskładkowania są tańsze, więc powstaje więcej miejsc pracy. Jest to więc typowe wybieranie między dżumą i cholerą. Nie ma tutaj łatwego rozwiązania. Pewne jest jedynie, że należy odróżnić oskładkowanie emerytalne od nie emerytalnego. Może to właśnie powinien być pierwszy krok. Najpierw tylko składki emerytalne, potem stopniowo pozostałe. W oczywisty sposób zwiększa to szarą strefę, ludzie uciekają przed oskładkowaniem. To jest sprawa do głębokiego przemyślenia. To bardzo delikatna kwestia. Trzeba postępować delikatnie, z uwagą na szczegóły, powoli, ale konsekwentnie. System emerytalny trzeba naprawić. Trzeba również objąć nim wszystkich. To jest główne wyzwanie. System rentowy i pozostałe elementy ubezpieczeń społecznych wymagają modernizacji. W tym ważną kwestią jest zwiększenie dochodów. To inny rodzaj wyzwania. Poradzenie sobie z obu wyzwaniami możliwe jest w horyzoncie przekraczającym jedną-dwie kadencje polityczne. Najważniejsze jest tu to, by rozumieć, że oba te wyzwania są jakościowo różne i wymagają innego podejścia. Potrzebny jest nam stabilny, trwały i uczciwy system emerytalny! Emerytura „Kanadyjska” - kliknij tutaj i zobacz więcej.