Góra Chrobrego, która położona jest na terenie Parku Krajobrazowego Bażantarnia pochwalić się może - niestety tylko na urzędowych stronach www - oświetlonym stokiem z wyciągiem orczykowym i dwoma trasami zjazdowymi (400m, 450m) oraz parkingiem - czytamy na stronie MOSiR-u. O ile na temat długości tras zjazdowych nie można dyskutować - to w kwestii wyciągu orczykowego oraz parkingu - nie można przejść obojętnie. Jak czytamy na portalu Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji - Stok przeznaczony jest głównie do jazdy rekreacyjnej na nartach, deskach snowboardowych i sankach.
Czego więcej potrzeba w tym roku, gdy zima daje nam się tak we znaki? Jest przecież śnieg, jest też mróz - a to daje gwarancję, że nie tylko dziś, ale i najprawdopodobniej za tydzień też aura będzie sprzyjać i warunki narciarskie będziemy mieć zagwarantowane. Zima 2010 dała wyjątkowe możliwości i jak nie często się to zdarzało w ostatnich latach - tym razem sprzyja zimowym szaleństwom na stoku.
Aby poczuć się, choć w części jak w Beskidzkiej Wiśle - wybraliśmy się 21.01.2010 na naszą górę - na Chrobrego. Spodziewając się tłumów na stoku zaplanowaliśmy sobie jedynie półgodzinną rozrywkę na śniegu. Gdy dotarliśmy na miejsce - kolejny raz Urząd Miasta nas zadziwił i wcale nie w dobrym tego słowa znaczeniu. Miejsce, o którym rozpisują się liczne portale w Polsce... Niezwykła - jak czytamy w jednym z takich serwisów - Góra Chrobrego, położona tuż obok najniższego punktu w Polsce, a do tego z wyciągiem narciarskim zimą - jest fenomenem Żuław... To prawda - tyle, że jak wiele innych fenomenalnych miejsc w okolicy Elbląga i w samym mieście - Góra z wyciągiem widmo jest kompletnie niewykorzystana. Zawróciliśmy - nie udało nam się skorzystać tego dnia z atrakcji, jakie przynosi zima i niby gwarantuje MOSiR. Co bulwersujące - następnego dnia 22.01.2010 sytuacja powtórzyła się i kolejnego 23.01.2010 także - wyciąg niby był, ale silnika i obsługi brakowało...
Elbląg naprawdę miałby się, czym pochwalić - gdyby nie te wszystkie stracone lata i pogrzebane możliwości. Potwierdza się, że Elbląg to od wielu lat miasto blokowanych możliwości.
Góra Chrobrego zimą powinna być miejscem, do którego z większej części Warmii i Mazur oraz z Pomorza przybywaliby fani prawdziwych sportów zimowych. Analogicznie latem - największą atrakcją powinien być jeden z największych basenów odkrytych w Europie. Niestety - jak widać Urząd Miasta nie dostrzegł w tych miejscach możliwości i szans na przyciągnięcie do nas turystów.
Urząd Miasta zniechęca wręcz na każdym kroku. Cisza na Starym Mieście, wymarłe wczesnym wieczorem ulice i co jakiś czas patologie, które dają o sobie znać, np. przy „kolekcjonowaniu” kołpaków, czy tłuczeniu przednich szyb aut - co nie tak dawno było w Elblągu główną rozrywką pewnych nastolatków, którym to miasto nic lepszego nie zaoferowało.
Zniechęcić się można do Elbląga, gdy tylko się do niego wjedzie. Już sygnalizatory na każdym skrzyżowaniu mogą człowieka wyprowadzić z równowagi. Każdy, bowiem sprawia, że choćbyś nie wiadomo jak próbował przejechać od skrzyżowania do skrzyżowania - żółwim tempem, albo 50km/h - i tak zmusi cię swoją czerwienią do zatrzymania się. Gdzieś ktoś powiedział, że właśnie tą czerwienią rządzący przypominają, jaka opcja w tym mieście decyduje.
Wracając do wyciągu orczykowego - jako, że w ramach przygotowań do sezonu 2009/2010 MOSiR w Elblągu przeprowadził prace ziemne polegające na wyrównaniu podjazdu pod wyciągiem orczykowym oraz wyrównano dolną części stoku i tym samym zmniejszono awaryjność wyciągu, który i tak nie działa.
No cóż pozostaje nam zadowolić się Łysą Górą Chrobrego bez infrastruktury, lotniskiem o dwadzieścia metrów za krótkim, aby mogły na nim lądować pasażerskie samoloty, Modrzewiną, która okazała się totalną klapą, czołowym w skali Polski bezrobociem i ogólnie mówiąc życiem w mieście bez przyszłości dla młodych – przykre to zasługi Urzędu Miasta…