Opozycja sprzeciwia się obywatelskiemu projektowi „Stop pedofilii” i podnosi alarm, że „PiS chce zakazać seksedukacji”. Co w rzeczywistości zawiera projekt? Projekt zakłada zaostrzenie kar dla osób pochwalających pedofilię. Nie ma w nim mowy o karach więzienia za edukację seksualną. Zgodnie z proponowanymi zapisami, zmianie miałby ulec artykuł 200b Kodeksu karnego. Poniżej proponowane zmiany, jakie przedstawili inicjatorzy nowelizacji ustawy: "§1. Kto publicznie propaguje lub pochwala zachowania o charakterze pedofilskim, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch. §2. Tej samej karze podlega, kto publicznie propaguje lub pochwala podejmowanie przez małoletniego obcowania płciowego. §3. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w §2 za pomocą środków masowego komunikowania, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech. §4. Kto propaguje lub pochwala podejmowanie przez małoletniego obcowania płciowego lub innej czynności seksualnej, działając w związku z zajmowaniem stanowiska, wykonywaniem zawodu lub działalności związanych z wychowywaniem, edukacją, leczeniem małoletnich lub opieką nad nimi albo działając na terenie szkoły lub innego zakładu lub placówki oświatowo-wychowawczej lub opiekuńczej, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech.” Jak można zauważyć, zapisy jednoznacznie wskazują, że karze podlegać miałyby osoby, które dopuściły się propagowania lub pochwalania zachowań o charakterze pedofilskim. Mimo tego opozycja sprzeciwia się obywatelskiemu projektowi „Stop pedofilii” i podnosi alarm, że „PiS chce zakazać seksedukacji”.