10 lat Polski w Unii Europejskiej. Pozytywne i negatywne skutki członkostwa. (03.05.2014).
W maju tego roku obchodzimy 10 lat członkostwa Polski w Unii Europejskiej. To dobry pretekst, aby przedstawić bilans naszej obecności w tej organizacji. Jego potrzeba jest tym bardziej paląca, ponieważ polskie instytucje rządowe i pozarządowe do tej pory nie podjęły zadania stworzenia całościowego bilansu. Wydawany sukcesywnie przez MSZ raport zatytułowany „Społeczno-gospodarcze efekty członkostwa Polski w Unii Europejskiej” niestety nie spełnia tego zadania. Jego edycja z 2013 roku skupia się bowiem na wąsko pojmowanych skutkach gospodarczych członkostwa oraz w zasadzie opisuje jedynie korzyści zeń wypływające. I właściwie nie zawiera jednoznacznych ocen. Pod tym względem bardziej przydatna jest jego poprzednia edycja: „Gospodarczo - społeczne efekty członkostwa Polski w Unii Europejskiej, z uwzględnieniem wpływu rozszerzenia na UE-15" (1 maja 2004 - 1 maja 2012) - główne wnioski w związku z ósmą rocznicą przystąpienia Polski do UE. Można tam znaleźć następującą ocenę - „Po ośmiu latach od akcesji bilans członkostwa Polski w UE pozostawał pozytywny”. W tym sformułowaniu zawiera się więc cała urzędowa ocena naszego członkostwa. Trudno tu mówić o jakimkolwiek niuansowaniu. Być może przyczyna po części leży w metodologii ukierunkowanej przede wszystkim na deskrypcję: „Analiza prowadzona od momentu przystąpienia ma na celu dokonanie oceny efektów członkostwa Polski w UE". Oszacowanie tzw. efektu unijnego i precyzyjne uchwycenie skali wpływu członkostwa na poszczególne segmenty funkcjonowania gospodarki nie zawsze jest jednak możliwe we wszystkich aspektach, dlatego prezentowana ocena skupia się na „mierzalnych” efektach tego procesu. W związku z tym, w niniejszym materiale dokonano oceny wpływu członkostwa na polską gospodarkę, tam gdzie było to możliwe w zestawieniu z innymi państwami regionu. Jednocześnie uwzględniono wpływ rozszerzenia na sytuację gospodarczą państw UE-15. Oszacowano makroekonomiczny wpływ akcesji nowych państw biorąc pod uwagę wzrost przepływów handlowych i migracji. Przeanalizowano te obszary, w których zmiany w największym stopniu wynikają z obecności Polski w UE, tj. przede wszystkim: obecność na rynku wewnętrznym, co się wiąże z aktywnością handlową polskich przedsiębiorstw oraz Polaków podejmujących zatrudnienie za granicą; wpływ transferów finansowych z budżetu UE (w dwóch głównych strumieniach: polityka spójności i polityka rolna) oraz transfery od osób prywatnych pracujących za granicą. Oceniono także napływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych, wychodząc z założenia, że obecność Polski w UE jest jednym z dodatkowych czynników przyciągania nowych inwestycji. Niestety ta rządowa analiza nie bierze pod uwagę skutków negatywnych integracji polski z Unia Europejską. Tego typu postępowanie jest typowe dla podejścia polskiej administracji do procesów integracyjnych. W dekadę po akcesji nie powstał w Polsce ani oficjalny, ani nieoficjalny, pozarządowy raport, którego celem byłby bilans korzyści i strat związanych z członkostwem w UE. Oczywiście tego rodzaju opracowanie, aby było wiarygodne musiałoby charakteryzować się własną oryginalną metodologią naukową. O ile bowiem łatwo byłoby wskazać na bezpośrednie przepływy finansowe z budżetu UE do budżetu RP i z powrotem, o tyle rachunek korzyści i strat związany z przepływem siły roboczej, czy też z wdrażaniem polityki ochrony środowiska (w tym polityki klimatycznej) wymaga naukowego opracowania szczegółowych metodologii. Bilansu takiego nie można jednak ograniczać do wartości kwantyfikowalnych. Można bowiem postawić kwestię szeroko rozumianych skutków politycznych członkostwa w UE. Realny bilans winien bowiem odpowiedzieć na pytanie, czy wskutek członkostwa pozycja Polski na arenie międzynarodowej poprawiła się, czy tez pogorszyła; czy jego skutkiem jest poprawa bezpieczeństwa narodowego, czy tez osłabienie. Warto również byłoby rozważyć skutki społeczne, które wynikają z członkostwa w UE w jej niekwantyfikowalnych przejawach, opisywanych przez socjologię czy psychologię społeczną. Ujęcie całościowe problematyki bilansu członkostwa jest zatem niezwykle skomplikowane i w praktyce na dzisiejszym etapie opracowania naukowego niemożliwe do przedstawienia. Jednakże jest ono konieczne, aby móc poważnie odpowiedzieć na pytanie, czy integracja europejska jest w interesie narodowym Polskim, czy nie jest. Oczywiście problemem takiego bilansu będzie porównanie tego, co kwantyfikowalne z tym, co niekwantyfikowalne, a więc skutków ekonomicznych z politycznymi (geopolitycznymi). To oczywiście utrudni nam jednoznaczną ocenę całościowego bilansu członkostwa. Ta trudność nie pozwala jednak na stwierdzenie, że tego rodzaju przedsięwzięcie badawcze nie ma sensu. Celem niniejszego opracowania nie jest oczywiście próba przedstawienia całościowego bilansu członkostwa. Nie jest to możliwe chociażby z tego powodu, że nie istnieje metodologia służąca realizacji tego rodzaju zadania. Można sobie wyobrazić, że udałoby się to pod warunkiem zaangażowania poważnych środków i sił zarówno reprezentujących administrację jak i świat nauki. Pierwszym krokiem winno być powołanie zespołu, który rozstrzygnie kwestie metodologiczne, a następnie zespołu, a właściwie zespołów, które podejmą się określonych metodologią badań. Te zaś niewątpliwie trwałyby kilka lat. Dlatego celem niniejszej analizy jest zwrócenie uwagi na konieczność powstania całościowego bilansu jak również nakreślenie najważniejszych zagadnień, które musiałyby się nań składać. Kliknij tutaj i czytaj cały raport "10 lat Polski w UE".